Smak i zapach potraw, sposób ich serwowania, zwyczaje kelnerów i rozmowę przy stole. Chyba każdy po powrocie z podróży ma w zanadrzu opowieść o najlepszej zupie, przepysznym deserze czy doskonałej kawie. Często opowieści te odnoszą się do miejsc niepozornych i ukrytych, które jednak nas urzekły. Pragniemy tam wracać właśnie po to, by rozkoszować się pysznym jedzeniem.
Polska ma do zaoferowania niezwykle bogatą i smaczną kuchnię. Jesteśmy przyzwyczajeni do zarzutów, że mamy dziurawe drogi, nieciekawą pogodę, zbyt zielone morze czy za niskie góry. Ale jest jedna sprawa, której będziemy zawzięcie bronili: nasza kuchnia.
Niewielu Polaków zdaje sobie sprawę, że to, co nam wydaje się oczywiste, nasi południowi sąsiedzi odbierają zupełnie inaczej. W Czechach polska żywność ma kiepską opinię. Złożyło się na to wiele czynników, ale nie da się ukryć, że Czechom nasza kuchnia nie kojarzy się dobrze. I właśnie to postanowiliśmy zmienić.
Obok Czechów odnoszących się sceptycznie do polskiej kuchni na szczęście są i tacy, którzy na własnej skórze (czy raczej żołądku) sprawdzili, jak to jest z tym naszym jedzeniem. Do jednej z takich osób należy znany polskim czytelnikom pisarz Jaroslav Rudiš. Każdy, kto kiedykolwiek był na jego spotkaniu autorskim wie, że zwykle przyjeżdża on do Polski z wielkim termosem i wyjazd zalicza do udanych tylko pod warunkiem, że w termosie znajdzie się polski żurek. Z kolei poeta Petr Hruška ciągle powtarza, że brakuje mu w Ostrawie polskiej restauracji i chyba w końcu sam ją otworzy, choć zupełnie się na tym nie zna. Innymi słowy, są Czesi, którzy lubią do nas wracać właśnie ze względu na znakomitą kuchnię.
Jak przekonać pozostałych? Najlepszym rozwiązaniem byłoby przywiezienie ich do Polski i nakarmienie, co z przyczyn obiektywnych jest niewykonalne. Możemy jednak spowodować, by sami zechcieli do nas przyjechać. Poprosiliśmy więc znane czeskie osobistości ze świata kultury o napisanie tekstów, w których opowiedzą o swoich doświadczeniach z polską kuchnią. Nie ograniczaliśmy ich formą literacką, zależało nam jednak na tym, aby były to osoby, które kiedyś spróbowały polskiego jedzenia. Byliśmy bardzo ciekawi, jak nasi autorzy poradzą sobie z tym tematem.
Wyszedł z tego niezły bigos. Historie, które dostaliśmy, są bardzo różnorodne, poważne i komiczne, mieszają się w nich potrawy i ludzie, czas i przestrzeń, rzeczywistość i sen. To opowieści dobrze doprawione, niekiedy pikantne, zawsze wyraziste w smaku.
"Cisza nocna": nowy horror Bartosza M. Kowalskiego w domu opieki [WIDEO]
„Cisza nocna”: nowy horror Bartosza M. Kowalskiego – teraz na festiwalu w Gdyni, a już 31 października w kinach!