Legenda polskiego rocka i wrocławska petarda koncertowa czyli Marek Piekarczyk i Strain razem na scenie!
Marek Piekarczyk & Strain to nowy projekt Marka Piekarczyka, do którego legendarny artysta zaprosił wrocławską grupę STRAIN. Młodzi wrocławianie są pierwszym rockowym składem Piekarczyka po odejściu z TSA. Piekarczyk o nowym projekcie mówi z entuzjazmem: Po raz pierwszy w tym roku będzie ostro na moim koncercie. Z zespołem STRAIN nie ma żartów - "łoją" jak należy. Fanów mocnych brzmień zapraszam! Wśród wielu moich akustycznych koncertów ten będzie rarytasem". Koncert we Wrocławiu odbędzie się 31 stycznia o godz. 20.00 w Klubie Łącznik. Publiczność usłyszy nowe wersje utworów z repertuaru TSA, utwory z solowej twórczości Marka Piekarczyka oraz kompozycje STRAIN.
PETARDA KONCERTOWA
Wrocławski STRAIN powstał w 2011 roku i pomimo młodego stażu i wieku (wiek członków grupy to 23-26 lat) ma za sobą ponad 300 koncertów w Polsce oraz w Niemczech, wygrane przeglądy i festiwale, finałowy koncert Must Be The Music Polska 11 i dwa albumy "Strain" i "Blooming", które zebrały bardzo dobre recenzje w prasie muzycznej (Magazyn Gitarzysta, Teraz Rock, Top Guitar, Lizard Magazyn, Metal Hammer). Zespół słynie z energetycznych koncertów i niekończących się bisów.
LEGENDA POLSKIEGO ROCKA
Wspólny projekt to nie pierwsze spotkanie wrocławian z nestorem polskiej muzyki rozrywkowej Markiem Piekarczykiem. Strain po wspólnej trasie z TSA zaprosił Piekarczyka do zaśpiewania na drugiej płycie Blooming (2018) utworu Ucieczki. STRAIN i Piekarczyk mają też wspólny koncert na koncie - na ubiegłorocznym Jarocin Festiwal muzycy wystąpili razem z Wojtkiem Cugowskim, Damianem Ukeje i sekcją 7 wiolonczel. Obecny projekt jest kontynuacją współpracy i zaznaczeniem nowej jakości muzycznej.
UTWORY TSA Z NOWYM FEELINGIEM
Marek Piekarczyk o młodszych kolegach: STRAIN to energetyczne, świetnie brzmiące i niebanalne granie. Słychać w ich muzyce, że uczyli się od Mistrzów najlepszego Rock and Rolla. Mają mnóstwo dobrych i oryginalnych pomysłów, które realizują z radością i odwagą.
Utworów TSA nie boją się grać z własnym oryginalnym feelingiem.
ip
Fot. Wojciech Ziemski