Od koronacji nowego Mistrza Świata Red Bull Air Race dzieli nas już tylko jeden wyścig, tymczasem dzięki imponującemu zwycięstwu odniesionemu w niedzielę (17 września) na niemieckim torze Lausitzring, Japończyk Yoshihide Muroya wskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Australijczyk Matt Hall ukończył rywalizację z drugą lokatą, a pierwszą trójkę zamknął Martin Šonka z Czech, który tym samym zdołał utrzymać prowadzenie w rankingu. Łukasz Czepiela startujący w klasie Challenger zajął trzecie miejsce i zakwalifikował się do wyścigu finałowego w Indianapolis.
Šonka i Muroya pojawili się na torze Lausitzring, zajmując odpowiednio pierwsze i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw, więc kiedy obydwoje awansowali do rundy Final 4, licznie zgromadzeni fani z Czech nie byli w stanie usiedzieć w miejscu. Pierwszy w kolejności Hall ustawił poprzeczkę na wyniku 50.846, ale startujący po nim Muroya szybko poprawił go na 50.451. Po tym jak Hiszpan Juan Velarde otrzymał karę, wszystko pozostało w rękach Šonki. Czeski as przestworzy zaliczył dobry czas 50.964, jednak nie na tyle dobry, aby wygrać. Mimo to trzecie miejsce w pełni usatysfakcjonowało jego kibiców.
Wyniki uzyskane na Lausitzring sprawiły, że finał sezonu na Indianapolis Motor Speedway w USA zagwarantuje rywalizację, której nie można przegapić. Jeden z czterech pilotów sięgnie na światowej sławy torze zwanym „Brickyard” po koronę mistrza. Na szczycie klasyfikacji generalnej znajduje się obecnie Šonka z sumą 63 punktów. Zaledwie cztery punkty za nim plasuje się Muroya (59), a niedalekie trzecie miejsce zajmuje Kanadyjczyk Pete McLeod (56). Każdy z nich zrobi wszystko, aby zdobyć pierwsze mistrzostwo w karierze i zarazem pierwsze dla swojego kraju. Tymczasem Kirby Chambliss, który łącznie uzbierał 52 punkty, wciąż ma szansę pokonać ich wszystkich, a na korzyść Amerykanina z pewnością działać będzie doping rodzimej publiczności oraz doświadczenie w postaci dwóch tytułów mistrza.
Po raz kolejny na podium Challenger Cup stanął Polak, Łukasz Czepiela. Pomimo niecodziennej sytuacji i kłopotom na początku swojego przelotu na wyścigowym torze, zdołał uniknąć błędów i zakończył rywalizację na trzeciej pozycji. W położonym niedaleko polskiej granicy Lausitz, najlepszy był Szwed Daniel Ryfa, a drugie miejsce zajął lider „generalki”, Niemiec Florian Berger.
- Niestety na podejściu do toru miałem przed sobą stado ptaków, które musiałem ominąć. Wszedłem w tor 8 węzłów wolniej niż powinienem – miałem prędkość 192, zamiast 200 węzłów. To mnie dość mocno rozproszyło. Później zaliczyłem przeciągnięcie na bramce nr 4, które kosztowało mnie być może ponad ¾ sekundy. Na szczęście opanowałem nerwy, powiedziałem sobie: stary, weź się w garść, leć najlepiej jak potrafisz, nie walczymy już o pudło, ale o to, żeby pojechać do Indianapolis. Koniec końców to innym puściły nerwy, przez co otrzymali kary. – komentował na gorąco Czepiela.
To właśnie opanowaniem Łukasz zapracował na miejsce w wielkim finale w USA, który odbędzie się za miesiąc. - Na pewno w Indianapolis będzie dużo nerwów. Florian ma taką przewagę, że szanse na puchar są bardzo małe. Teraz, kiedy wrócę do domu, będę dużo latał. Mam nadzieję, że na >>Indy<< będę w pełni gotowy i tak samo twardy mentalnie, bo tutaj się to opłaciło. W Indianapolis wszyscy będziemy walczyć! – zapowiada.
Polscy studenci gotowi na triathlonowe wyzwanie. Akademickie Mistrzostwa Świata w Gdańsku
Już w najbliższy piątek, 30 sierpnia, Gdańsk stanie się centrum międzynarodowego triathlonu, goszcząc Akademickie Mistrzostwa Świata (AMŚ).