Newsello.pl

Jak drobne oszczędności zamienić na wymarzone wakacje?

Wolisz kawę czy wakacje? Kawę czy nowy komputer? Nie, odpowiedź nie jest wcale oczywista i każdy powinien udzielić jej sam, stosownie do swojej sytuacji finansowej oraz tego, co stanowi dla niego większą wartość...
Kawa a oszczędzanie
Kawa a oszczędzanie

Gdy siedzisz nad filiżanką kawy w małej kawiarni, możesz mieć poczucie, że dla Ciebie czas zatrzymał się w miejscu. To nic, że kelnerzy uwijają się, by kolejnym klientom przynieść espresso i rogalika. Ty leniwie delektujesz się smakiem kawy oraz promieniami słońca za oknem, które wydają się zapowiedzią dobrego dnia…

Czy może być coś wspanialszego niż rozpoczęcie dnia od smacznej kawy wypitej w ulubionym miejscu? Wiele osób powie, że nie. Jednak te same osoby, które zgodzą się z takim stwierdzeniem, skarżą się w Internecie na „zdzierstwo” panujące w kawiarniach. Kawa? Za 15 złotych?

To się przecież w żaden sposób nie opłaca. We własnym domu możemy napić się kawy prawie za darmo… No dobrze, jeśli weźmiemy pod uwagę cenę zakupu dobrego ekspresu, dobrej jakości ziaren, do tego prądu, wody i dodatków takich jak cukier lub mleko, koszt może wzrosnąć do kilku złotych za filiżankę. Na pewno jednak nawet nie zbliżymy się do ceny napoju z kawiarni!

Dlaczego płacimy tak dużo za kawę?

Z punktu widzenia właściciela kawiarni, cena za kawę jest w pełni uzasadniona. W Polsce koszt otwarcia nowoczesnego lokalu wynosi przynajmniej 70 tys. zł. Do tego doliczyć należy koszty zatrudnienia personelu, przeszkolenia pracowników, czy też codziennego zaopatrzenia kawiarni w kawę, ciasta, rogaliki, dodatki. A jest jeszcze prąd, czynsz, woda…

Wszystko to generuje ogromne koszty, które nawet przy wysokiej cenie za filiżankę małej czarnej mogą się zwrócić wyłącznie przy bardzo dużym obłożeniu lokalu. Ale czy klienta musi to interesować? Nie, z jego punktu widzenia ważne jest to, czy to, co otrzymuje, jest warte kwoty, jaką musi wydać.

Skoro kawa jest „za droga”, czym uzasadnić te tłumy ludzi, które tak często spotkać można w kawiarniach? Jak wytłumaczyć przepełnione kawiarnie w miejscach popularnych turystycznie? Czyżby w domach, w pracy, w hotelach, dostęp do kawy był dziś utrudniony?

Zazwyczaj – nie. Gdy przychodzimy do kawiarni, to nie po to, aby napić się kawy. A przynajmniej – nie tylko po to. Gdyby chodziło wyłącznie o kawę, w wielu przypadkach poskąpilibyśmy tych pieniędzy.

- Wydajemy je jednak, ponieważ chcemy otrzymać rozmaite usługi, takie jak obsłużenie przez miłego barmana/barmankę, możliwość przebywania w ładnie urządzonym wnętrzu, przyjemność obserwowania ludzi, poczucie relaksu, możliwość nieskrępowanego gapienia się w okno, a czasem też możliwość zachwycania się widokami za oknem – mówi Marcin Pietraszek, autor książki „Czas to pieniądz. Jak oszczędzać czas i pieniądze”, która właśnie trafiła do księgarń. - Właściwie często kawa jest jedynie miłym dodatkiem do całego zestawu drobnych przyjemności, które wraz z nią otrzymujemy – podkreśla.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również