Reżyser Eli Roth twierdzi, że „Życzenie śmierci" może być przełomem w karierze Bruce'a Willisa, podając przykład serii „Uprowadzona" i sukcesu Liama Neesona.
Pierwsza ekranizacja książki pt. „Życzenie śmierci" z Charlesem Bronsonem w roli głównej, na ekrany trafiła w 1974 r. i była mocnym głosem w temacie walki z przestępczością w ówczesnych Stanach Zjednoczonych. Lata później ten obraz stał się inspiracją dla serii „Uprowadzona”, która dała Liamowi Neesonowi status aktora kasowego. Reżyser „Życzenia śmierci” podkreśla podobieństwa między trylogią Neesona a swoim filmem.
– Chcieliśmy przywrócić wizerunek Bruce'a Willisa, którego znamy i kochamy, przede wszystkim ze „Szklanej pułapki" - mówił reżyser w jednym z wywiadów. – Wierzę , że to się udało – dodawał.
W filmie Willis gra Paula Kersey’a, chirurga, który co dzień ratuje ludzkie życie. Gdy nieznani sprawcy dokonują brutalnego napadu na jego rodzinę, po raz pierwszy sam musi zwrócić się o pomoc. Policja pozostaje jednak głucha na jego apele. Zdesperowany mężczyzna postanawia więc własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość. Gdy uwagę mediów przyciągają zabójstwa kolejnych gangsterów, wszyscy zadają sobie jedno pytanie: giną oni z ręki bohatera czy bandyty? Wiedziony pragnieniem zemsty Kersey dostrzega, że może pomóc także innym. Nie każdemu podoba się jednak to, że mężczyzna staje ponad prawem, policja zaś jest coraz bliżej odkrycia tożsamości mściciela.
„Życzenie śmierci” wkrótce w kinach!
Zobacz zwiastun: