Slow-Christmas? Jak najbardziej. Wewnętrzny spokój jest nieodzowny, by w pełni cieszyć się niepowtarzalną atmosferą oczekiwania na święta. O co chodzi?
Slow-life to postulat coraz intensywniej lansowany przez media i coraz chętniej podchwytywany przez znużonych zawrotnym tempem życia ludzi. Jaka jest recepta na spowolnienie życia? Na pewno mądre rozplanowanie naszych działań i realizowanie ich odpowiednio wcześnie. Kompletowaniu listy prezentów dla naszych najbliższych powinna towarzyszyć refleksja i świadomość, że nigdzie się nie spieszymy.
Misja: wywiad
Zanim wybierzesz się do najbliższej galerii handlowej i rozpoczniesz maraton między butikami, zastanów się czego właściwie szukasz. Dobrym pomysłem jest wywiad z osobą, która ma najbliższy kontakt z obdarowywanym. Tata może wiedzieć lepiej, jaki zapach zachwycił ostatnio mamę, a córka przyjaciółki podpowie coś, na co w życiu byś nie wpadła. Kto pyta, nie błądzi, a z pewnością nie popełni prezentowego faux pas.
Mam dziś chwilę – co dalej?
Wygospodarowałaś czas na niespieszne zakupy? Doskonale. Wyłącz na chwilę egocentryzm, który nieustannie podsuwa: To mi się podoba! Przeczytałabym
z przyjemnością! Cudowny zapach! Powtórz sobie trzy razy: to nie mnie ma się podobać. Pomyśl o osobie, którą masz zamiar obdarować i otwórz się na jej potrzeby. Jeśli uwielbia mocne akcenty kolorystyczne, porzuć ideę pastelowego szalika. Jeśli kocha Jazz, nie eksperymentuj z muzyką klasyczną. Jeśli uwielbia prezenty osobiste – pomyśl o pięknej bieliźnie.
Spowolnij grudzień i znajdź jak najwięcej miejsca na delektowanie się oczekiwaniem. Święta w wersji slow to najlepszy prezent, jaki możesz sobie sprawić.