Prowincja Saskatchewan jest dokładnie taka, jak sugeruje jej nazwa: zagubiona w kanadyjskiej prerii. O powierzchni ponad dwukrotnie większej niż powierzchnia Polski i z zaledwie milionem mieszkańców. Natura i spokój. Być może też dużo czasu, aby wypełnić tę ciszę muzyką. Stąd właśnie pochodzą The Dead South, którzy muzycznie idealnie harmonizują ze swoim otoczeniem. Zespół podczas Polskiej trasy odwiedzi: Gdańsk, Warszawe, Kraków, Wrocław.
Na swoim debiutanckim albumie „Good Company” ta czwórka brodaczy w kapeluszach prezentuje swój niepowtarzalny styl - mieszankę folku, neofolku i bluegrass-folku. Ich muzykę można też po prostu nazwać alternatywnym country ze świeżą linią melodyczną, dużą dozą poczucia humoru i zaczepnymi tekstami. Warstwa instrumentalna świadomie pozostała prosta: gitary, wiolonczela, banjo, bęben basowy i mandolina jako fundamenty dla charakterystycznego wokalu.
Pierwszy album był swego rodzaju obietnicą, której formacja dotrzymała na swoim nowym krążku „Illusion & Doubt”. Bez wątpienia można powiedzieć, że kwartet z prerii dojrzał - i to nie tylko dlatego, że na banjo gra teraz kobieta. Do energicznych, namiętnych i czasami zaskakująco chwytliwych melodii dodano zmiany tempa oraz genialną warstwę instrumentalną. Ale o Hilts’u & Spółce można powiedzieć wszystko, oprócz tego, że złagodnieli:
“Jesteśmy zdecydowanie bliżsi The Pogues niż Alison Krauss. Niestety, nie mamy zbyt wiele z delikatnej elegancji, dlatego staramy się wnosić więcej energii i zabawy. Można powiedzieć, że jesteśmy mieszanką nu-folku i kilku innych styli muzycznych. Staramy się dodawać elementy klasyczne, punkowe, rockowe, alternatywne, bluegrass, folk i wszystko inne”.
Świetnym drugim wokalistą jest Scott Pringle. Można się o tym przekonać słuchając „Dead Man's Isle”, pijackiej pieśni z genialnym refrenem i dziwacznym tekstem. Pijany facet oczekuje od swojego psa, że ten go zawiezie do domu.
Jeśli komuś nie skojarzyło się to jeszcze z The Pogues, to na pewno odnajdzie ich w „One-Armed Man”, innym imprezowym hymnie lekko zakrapianym alkoholem. The Dead South naprawdę swobodnie bawią się szybkim tempem, ale potrafią też grać powoli i z wyczuciem, jak w piosence „The Good Lord”:
“To jest nasza wersja klasycznej melodii country. Chodzi o męża i żonę rozdzielonych przez wojnę. Ciężarna żona czeka w domu, zastanawiając się, czy dziecko kiedykolwiek spotka ojca, podczas gdy ojciec na wojnie zastanawia się nad tym samym”, mówi Hilts o tym harmonijnym i pięknym, ale tekstowo dołującym utworze".
Kolejnym świetnym przykładem jest „Miss Mary”:
“Tytuł albumu pochodzi z wersu tej piosenki. W tym charakterystycznym dla stylu The Dead South tekście, kobieta zażywa zbyt wiele tabletek i morduje męża, następnie uświadamia sobie co zrobiła” opisuje Hilts poczucie humoru swojej formacji".
Koncerty:
10 listopada 2020, Stary Maneż, Gdańsk
11 listopada 2020, Palladium, Warszawa
24 listopada 2020, Klub Studio, Kraków
25 listopada 2020, CK A2, Wrocław
Bilety:
119zł
ip
Fot: Materiały Organizator