Filmowcy postanowili znów zanurzyć się w głębiny i opowiedzieć nową podwodną historię w jeszcze doskonalszej technologii.
„Gdzie jest Dory?” to powrót do bogatego podwodnego świata znanego widzom z produkcji z 2003 roku. Od tamtego czasu animacja zrobiła ogromny krok naprzód. – Mamy do dyspozycji coraz nowszą technologię – mówi reżyser Andrew Stanton. – Widzowie są przywiązani do wrażeń wizualnych z pierwszego filmu, ale przemyciliśmy kilka ulepszeń. Poprawiliśmy oświetlenie i dopracowaliśmy detale fauny i flory. Widz poczuje się, jakby pływał z bohaterami pod wodą.
Studio Disney/Pixar słynie z innowacyjności i rozpieszczania poziomem animacji. A do tego opowiada znakomite historie. Tym razem jest podobnie. „Gdzie jest Dory” zaczyna się w znajomej rafie koralowej. Fabuła wiedzie w samo serce Instytutu Oceanografii u wybrzeży Kalifornii, gdzie Dory wraz z przyjaciółmi będzie szukać zaginionych rodziców. Twórcy nie tylko podtrzymali wrażenie podwodnego świata, wykreowanego ponad dekadę temu, ale też wykreowali nowe, śmiałe lokalizacje, których widz jeszcze nie doświadczył.
Głosy do polskiej wersji językowej „Gdzie jest Dory” podłożyło mnóstwo znanych i popularnych aktorów. Andrzej Grabowski występuje jako „zrzędliwy” Hank, Anna Cieślak jako rekin wielorybi Nadzieja, a Rafał Cieszyński jako wal biały Bailey. Rodzice Dory, czyli cyruliki Charlie i Jenny, przemawiają głosem Marka Barbasiewicza i Ewy Błaszczyk. Do podwodnej krainy powróciła też oczywiście Joanna Trzepiecińska w roli Dory.
„Gdzie jest Dory” już w kinach!