Czy naprawdę imprezy zaczyna się „beforem”? Czy wypada przychodzić na domówki… punktualnie? Przynosi się jeszcze przekąski czy to już staroświeckie? Odpowiedzi na te pytania szukała marka Cudgee Creek badając jaki jest „Savoir vivre imprezowicza”.
Kto jako pierwszy użył w kontekście imprezy słowa „melanż”, nie do końca wiadomo, natomiast w pierwotnym znaczeniu termin ten oznacza nic innego jak pomieszanie stylów, kolorów, rzeczy czy cech. Być może autorowi nowego znaczenia tego słowa chodziło o chaos, jaki panuje na dobrze rozkręconej imprezie? To by się nawet zgadzało. By rozwiać inne wątpliwości dotyczące spotkań towarzyskich, marka Cudgee Creek zleciła badanie, w którym sprawdzała jaki jest savoir vivre imprezowicza. Pytała w nim m. in. o to czy na imprezy wypada przychodzić w pojedynkę, gdy ma się partnera. Wynik jest o tyle ciekawy, że przeczy powszechnym opiniom. Jak się okazuje, to mężczyznom bardziej przeszkadza przychodzenie bez pary (39%) niż kobietom (31%). Aż 54% badanych kobiet uważa, że przyjście na imprezę bez chłopaka czy męża jest zupełnie naturalne. Wśród mężczyzn 42% nie ma problemu z pojawieniem się bez pary.
W badaniu pojawiło się także pytanie o „befory”. Pozornie są w zwyczaju większości imprezowiczów, ale z badań wynika, że aż dla 60% badanych zwyczaj spotykania się wcześniej wcale nie jest stałym elementem poprzedzającym imprezę. Ci, dla których jest to norma, umawiają się najczęściej w domu. Odpowiedzi na kolejne pytanie, „Jeśli jesteś zaproszony na tzw. „domówkę” na konkretną godzinę, to zazwyczaj kiedy się na niej zjawiasz?” również pokazały, że jest nieco inaczej niż to, co uważamy za prawie połowa ankietowanych udzieliła odpowiedzi, że przychodzi na czas, a aż 22% przychodzi 10 minut przed czasem. Wniosek z tego, że utarte przekonanie o przychodzeniu na imprezy z kilkunasto- czy kilkudziesięciominutowym spóźnieniem, żeby dać gospodarzowi czas na schłodzenie wina czy schowanie mopa jest niestety nieprawdziwy.
Cudgee Creek pytał także czy będąc zaproszonym na imprezę „przebieraną” badani dostosowują się do pomysłu i przychodzą odpowiednio wystylizowani. Aż 67 % ankietowanych potwierdziło, że przychodzi w kostiumie. W tej grupie jest 75% kobiet i 59% mężczyzn.
Ankietowani odpowiedzieli także na pytanie „Co najchętniej przynoszą ze sobą na domówkę?”. Nie jest zaskoczeniem, że aż 72% udzieliło odpowiedzi, że „Alkohol”. Zarówno kobiet jak i mężczyzn. To, co zwraca uwagę, to fakt, że prawie 30% wszystkich badanych deklaruje, że przynosi przygotowane przez siebie przekąski. W grupie 25-30 lat nawet 41% kobiet deklaruje, że przynosi ze sobą sałatkę albo kanapeczki bankietowe. Co więcej, 20% badanych uważa, że w dobrym tonie jest przynieść gospodarzowi jakiś upominek. Na szczęście tylko 3% ankietowanych sądzi, że to gospodarz imprezy powinien zapewnić wszystko. Być może dlatego, że są rzadko zapraszani na imprezy i nie znają savoir vivre imprezowicza. Nic w tym dziwnego, skoro na domówkę nie chcą przynieść nawet butelki wina.
Podsumowując, badania pokazują, że nasze wyobrażenia o imprezowaniu młodych ludzi są niezgodne z tym, co deklarują. I o ile nie da się zaprzeczyć, że imprezy, na których się bywa będąc między 18, a 30 rokiem życia, różnią się od tych, które organizuje się po przekroczeniu magicznej 30, to trzeba przyznać, że Savoir vivre imprezowicza, nawet tego młodego, istnieje i jest oparty na rozsądnych założeniach.