Ślęza wygrała niezwykle ważne spotkanie, które z pewnością wzmocni wrocławianki psychicznie. Pszczółka AZS UMCS Lublin nie leżała im w tym sezonie. Przegrały mecz ligowy (po dogrywce), przegrały też w finale Pucharu Polski.
Jak trudny i wyrównany był sobotni bój najlepiej świadczą liczby. Prowadzenie zmieniało się aż 22 razy, 14 razy był remis. Najwyższe prowadzeni Ślęzy to pięć punktów, Pszczółki cztery. Gdy dodamy do tego dogrywkę, to mamy już klasyczny thriller na miarę play-offów.
Na minutę i 13 sekund przed końcem czwartej kwarty, po dwóch celnych rzutach wolnych Leah’y Metcalf, Ślęza przegrywała 64:66. Sprawy w swoje ręce wzięła Agnieszka Śnieżek. Dwa razy spudłowała, ale też dwa razy wrocławianki zbierały piłkę w ataku. W końcu Agnieszka Śnieżek trafiła i był remis. Pozostawały 44 sekundy, każda z drużyn miała po jednej akcji. Obie kończyły się nieskutecznymi rzutami. Po stronie przyjezdnych spudłowała Dominika Owczarzak, po stronie gospodarzy Sharnee Zoll.
Dwadzieścia cztery sekundy przed końcem dogrywki jeden rzut wolny wykorzystała Leah Metcalf i było 78:75 dla Pszczółki. W odpowiedzi za trzy trafiła Sharnee Zoll i był remis. Gdy sześć sekund przed syreną z linii wolnych jeden punkt zdobyła Dominika Owczarzak, wydawało się, że już nic nie uratuje Ślęzy. A jednak! Równo z syreną trafiła Katarzyna Krężel i hala AWF-u eksplodowała radością. To były jedyne punkty tej zawodniczki w tym meczu.
Po tym zwycięstwie Ślęza nadal zajmuje trzecie miejsce w tabeli. W rozgrywkach TBLK nastąpi teraz przerwa na mecze reprezentacji. Kolejne spotkanie wrocławianki rozegrają 28 lutego. We własnej hali podejmą prowadzącą w tabeli Wisłę Can-Pack Kraków.
Ślęza Wrocław - Pszczółka AZS UMCS Lublin 80:79 (15:12, 18:19, 23:20, 10:15, d. 14:13)
Ślęza: Śnieżek 25 (2), Sulciute 13 (2), Zoll 11 (1), Shegog 10, Linkeviciene 10, Leciejewska 9, Krężel 2, Kastanek 0, Czarnecka 0.
Pszczółka: Metcalf 23 (2), Player 16 (1), Dorogobuzova 14, Owczarzak 11, Makowska 9 (2), Mingo 3, Szumełda-Krzycka 3 (1), Szczepanik 0.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki): - Wiedzieliśmy, że po niedzielnej porażce w Pucharze Polski Ślęza przystąpi do gry podwójnie zmotywowana. Byliśmy na to przygotowani. Myślę, że mecz mógł się podobać publiczności. Emocje do samego końca, dogrywka, rzut na zwycięstwo w ostatniej sekundzie. Tak, jak w meczu w Lublinie przegraliśmy sromotnie walkę na tablicach. Zespół z Wrocławia zebrał nam 19 piłek więcej, w tym 12 w ataku. Znowu oddał 10 rzutów więcej. Jeżeli tego nie poprawimy, to o zwycięstwa w meczach z czołowymi drużynami w Polsce będzie nam ciężko. Będziemy nad tym pracować. Udowodniliśmy, że nasze zwycięstwo w niedzielę to nie był przypadek, ale dziś Ślęza była lepsza i wygrała jednym punktem.
Agata Szczepanik (zawodniczka Pszczółki): - Mecz mógł się podobać kibicom. Moja drużyna zostawiła serce na boisku, walczyłyśmy do samego końca. W kluczowych momentach popełniłyśmy kilka błędów, na przykład brak zastawienia w obronie czy spudłowane rzuty osobiste. Mamy nadzieję, że w następnych meczach to poprawimy i będziemy grać lepiej.
Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy): - Ciągnie się za nami obciążenie psychiczne, bo przegraliśmy w Lublinie mecz ligowy po dogrywce, a niedawno też w Pucharze Polski. Przez to była duża trema. Świadczy o tym duża liczba nietrafionych rzutów osobistych. Z 20 wykorzystaliśmy tylko 11, a więc straciliśmy przez to dziewięć punktów. Oczywiście, obie drużyny oddały dziś całe serce. O końcówce decydowała fortuna. Nie chcę na gorąco komentować statystyk, cieszę się ze zwycięstwa. Jestem wdzięczny zawodniczkom i publiczności. Była świetna do samego końca.
Agnieszka Śnieżek (zawodniczka Ślęzy): - Razem z dziewczynami stworzyłyśmy zespół. Po ostatniej porażce ciężko się podnieść, ale postawiłyśmy dziś bardzo trudne warunki. Chciałabym podkreślić, że stworzyłyśmy dziś team spilit i walczyłyśmy do końca. Muszę pochwalić Kasię Krężel, naszą Cat Woman, która zadecydowała o tym, że wygrałyśmy. Dziękuję dziewczynom i trenerom za tak wspaniałą drużynę.
Polscy studenci gotowi na triathlonowe wyzwanie. Akademickie Mistrzostwa Świata w Gdańsku
Już w najbliższy piątek, 30 sierpnia, Gdańsk stanie się centrum międzynarodowego triathlonu, goszcząc Akademickie Mistrzostwa Świata (AMŚ).