Załoga zakończyła udział w Rajdzie Barbórka po 4 OS-ach z powodu awarii technicznej – trudów imprezy nie wytrzymał przegub Hondy Civic Type-R. Wytężone przygotowania, testy oraz wsparcie partnerów nie poszły jednak na marne. Na ukończonych odcinkach specjalnych Konrad z Marcinem zebrali cenne doświadczenie, które jest nieodzownym elementem sportowego rozwoju. Zabrakło trochę szczęścia, ale niepowodzenia są przecież naturalną częścią drogi do sukcesu, szczególnie w tak wymagającej dyscyplinie, jaką są rajdy samochodowe.
Konrad Dudziński: Nie było nam dane ukończyć tegorocznej edycji Rajdu Barbórka – niestety musieliśmy wycofać się ze względu na awarię. Jesteśmy jednak zadowoleni z doświadczenia, które udało się zebrać na przejechanych OS-ach. Muszę podkreślić, że całe przedsięwzięcie nie było łatwe, ponieważ dosłownie wszystko było dla mnie nowe – pilot, samochód z sekwencyjną skrzynią biegów, na wyczynowych asfaltowych oponach, aż wreszcie sam rajd. Na Barbórce nie byłem nigdy, nawet jako kibic. Reasumując, pilot był wyśmienity, a auto rewelacyjne – mocne i szybkie, zdecydowanie jest to pojazd do robienia dobrych wyników. Zabrakło trochę tego, na co mieliśmy najmniejszy wpływ, a więc szczęścia. Teraz nie oglądamy się wstecz, a patrzymy w przyszłość – w następnym sezonie chciałbym dalej startować w cyklu Szuter Cup, ale na razie nie wiem jeszcze w jakim zakresie, jakim autem i z kim. Mam nadzieję, że uda się dopiąć budżet.
Kończąc, chciałbym gorąco podziękować wszystkim sponsorom i partnerom, bez których start naszej załogi w Rajdzie Barbórka nie byłby możliwy: Texaco Polska, Toolip, Auto Partner oraz Produkt-Beton, a także firmie Piotr Karpeza Auto Części. Wspierały nas także lokalne i regionalne władze, dostrzegające ogromny potencjał promocji terytorialnej poprzez motorsport: Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Powiat Olsztyński oraz Gmina Jonkowo. Jako mieszkańcy Warmii i Mazur, a więc wyjątkowych terenów na rajdowej mapie Polski i nie tylko, jesteśmy dumni, że mogliśmy reprezentować region na tak prestiżowej imprezie. Jeszcze raz wszystkim, który dołożyli swoją mniejszą lub większą cegiełkę do naszego startu – ogromne i szczere podziękowania!
Marcin Przybylski: Bardzo się cieszę, że mogliśmy wystartować w Barbórce, chociaż oczywiście pozostał pewien niedosyt. Wolelibyśmy naturalnie być na mecie. Przed awarią do przejechania zostały nam 3 odcinki specjalne, a więc jednocześnie dużo i mało. Niestety nie wytrzymał przegub. Fajnie byłoby ukończyć rajd, lecz cóż… Mówiąc banalnie, taki jest ten sport. Auto na suchym asfalcie podczas testów spisywało się znakomicie, natomiast w dniu rajdu było już troszkę gorzej, ponieważ na mokrej i śliskiej nawierzchni stało się bardziej „narowiste”. Tak mocna ośka jest trudna do opanowania w tego rodzaju warunkach. Niełatwo było również dobrać w tej sytuacji opony. Rajd Barbórka to była dla nas na pewno niesamowita przygoda, a przede wszystkim bardzo cenne doświadczenie – mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości. Co do kolejnego sezonu, to jak na razie moje plany to nic pewnego. Powadzę rozmowy i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie wykluczam także dalszych startów z Konradem, ale jak będzie w rzeczywistości – czas pokaże.